Wspólniczka Jacka Sutryka skazana

Sprawiedliwości wreszcie stało się zadość. Renata Granowska po długiej epopei wyrzucona z PO. Hydrze ucięto jedną głowę. Druga nadal czeka na sprawiedliwość.

Granowska: brutalna polityk obdarzona dotykiem Midasa. Ale nietypowym.

Pierwsza wiceprezydent Wrocławia w polityce znana była od lat z bardzo ostrych metod, umiejętności podporządkowywania sobie i pozyskiwania ludzi. To ona groźbą lub obietnicą dzieliła i rządziła we wrocławskiej Platformie Obywatelskiej. To od jej łaski zależało obsadzanie dyrektorskich i prezesowskich stołków, ale także dostęp wielu drobnych możliwości zarabiania dla swoich zwolenników i ich rodzin. Trudno odmówić jej skuteczności. Tymi metodami od ubiegłego roku trzęsie klubem radnych KO w Radzie Miejskiej Wrocławia.

Wykształciła u siebie niespotykany u innych we Wrocławiu polityczny dotyk Midasa. Pieniądze publiczne potrafiła przekształcić w prywatne i kierować w odpowiednie miejsca. Zupełnym przypadkiem wielomilionowe dotacje trafiały do klubu sportowego prowadzonego przez jej męża i finansującego jej polityczne zaplecze. Zupełnym przypadkiem ten to wiceprezydent Granowska oraz jej mąż trafiali do rad nadzorczych publicznych spółek. Szczytem zbiegów okoliczności było, gdy ten sam mąż zaczął ciągnąć kasę z domu dziecka. Dzieci najpierw los ograbił z prawa do zwykłej rodziny. Rolę opiekuna wzięło na siebie społeczeństwo, pokrywając koszty wychowania i utrzymania dzieci. To dlatego tak często organizowane są zrzutki na domy dziecka. Granowscy zadziałali odwrotnie. 4 tysiące miesięcznie z domu dziecka podległego koleżance wiceprezydent zasilały na podstawie dziwnej umowy domowy budżet państwa Granowskich.  Nie widzieli w tym niczego niestosownego.

Granowska i Sutryk: trafił swój na swego

Granowska lubi się dobrze bawić, dobrze zjeść i wypić. Władza musi mieć przecież swoje luksusowe atrybuty. Dlatego nikt nie dziwił się, gdy zobaczył wielkie wydatki ze służbowej karty na jedzenie i picie. Nikt nie dziwił się kosztownym wyjazdom. Nikt też nie dziwił się, że umeblowanie jej gabinetu kosztowało tyle co niezły samochód.

Wszystko to sprawiło, że znalazła świetną nić porozumienia z innym lubiącym blichtr i dobrą zabawę samorządowcem: Jackiem Sutrykiem. Trafił swój na swego. I dopiero w tej współpracy Granowska rozwinęła swoje zdolności do rozmiarów wcześniej niespotykanych. Przekonana o potężnej pozycji i ciesząc się poparciem swojego coraz bardziej skompromitowanego pryncypała – rozpoczęła rozbudowywać swoje imperium. Obietnicą i groźbą podporządkowywała sobie innych polityków i pracowicie wiła sieć powiązań, które przekształcały pieniądze publiczne w prywatne.

To dzięki takim mechanizmom tworzą się mafie.

Granowska i śmieci: niebezpieczna gra

Renata Granowska nie waha się, gdy widzi możliwość uzyskania wielkich wpływów. Czy to dlatego próbowała wpływać na osoby decyzyjne, by opóźnić termin ogłoszenia przetargu na odbiór odpadów? Przypomnijmy, że mowa jest o przetargu wartym ponad MILIARD ZŁOTYCH. Odpowiednio duże opóźnienie przetargu może wpłynąć, że stanie się on mniej konkurencyjny. Podpisywane w międzyczasie umowy z dotychczasowymi wykonawcami oraz potencjalne ograniczenie konkurencyjności przetargu jest oczywiście na rękę oligopolowi firm śmieciowych, który wykształtował się we Wrocławiu.

Zapewne tylko przypadkiem to właśnie to te same firmy śmieciowe sponsorowały klub prowadzony przez męża Granowskiej i stanowiący zaplecze finansowe dla politycznego otoczenia wiceprezydent Wrocławia. Bo przecież tylko złośliwi mogą dostrzec w tym niezręczność, prawda?

Kto by się przejmował, że niekompetentne działanie spółki śmieciowej mogą doprowadzić do konieczności zapłacenia 100 mln zł kar. Czy ze względu na tę sytuację zimą ubiegłego roku papierami rzuciła ówczesna, przyzwoicie oceniana prezes miejskiej spółki Ekosystem? Tę informację najprawdopodobniej posiadają wyłącznie obie panie. Ale dużo tych przypadków, prawda?

Granowska wyrzucona z PO: czy to naprawdę oczyszczenie?

Szef PO w regionie powiedział do mediów, że jego partia posiada mechanizmy samooczyszczenia. Jednak czy rzeczywiście jest tak, jak mówią politycy?

Uczciwie trzeba przyznać, że usunięcie Granowskiej jest dobrą decyzją. Dającą pewne światełko nadziei. Być może stanie się pierwszym krokiem do przywrócenia elementarnych zasad w życiu publicznym. Jak będzie? Czas pokaże już niebawem.

Hydra, której we wtorek ucięto jedną głowę ma jeszcze drugą. Tą głową jest Jacek Sutryk, skompromitowany polityk bez honoru, z którym Platforma Obywatelska nadal jest w koalicji. W koalicji, którą zawierała Renata Granowska. Wszystko to żyrowali z mniejszą lub większą gorliwością radni PO i innych formacji w klubie. Część nie ograniczyła się do żyrowania – pełnymi garściami czerpała korzyści wynikające z wejścia w rządzącą miastem klikę.

Sprawiedliwość w polityce: tylko mieszkańcy mogą wyciągnąć odpowiedzialność

Granowska została skazana, Sutryk nadal rządzi miastem. Obydwoje są formalnie niewinni, jednak ich dokonania powinny przekreślić ich polityczną przyszłość. Są politykami skompromitowanymi i niegodnymi pełnienia funkcji, które przyszło im dziś zajmować.

Paragrafami i prawomocnymi wyrokami niech zajmie się prokurator i sędzia. Jednak już dziś wiadomo z politykami jakiego formatu mamy do czynienia. Już dziś światło dzienne wyszło wystarczająco wiele faktów, byśmy mogli orzec – czy Jacek Sutryk i Renata Granowska mają dalej rządzić Wrocławiem przez najbliższe 4 lata? Czy ta tragikomiczna para prezydencka jest jeszcze w stanie zrobić dla miasta coś dobrego? Czy interesy Wrocławia będą należycie zabezpieczone w czasie gdy rządzić nim będą politycy bez przyszłości?

To społeczeństwo Wrocławia staje się dziś ławą przysięgłych. I może wyciągnąć polityczną odpowiedzialność w najbardziej demokratyczny z demokratycznych sposobów: podpisując się za wnioskiem i biorąc udział w referendum w sprawie odwołania prezydenta oraz Rady Miejskiej Wrocławia.

Nie bądźmy obojętni. Zło zwycięża, gdy dobrzy ludzie milczą. Czas na liczne podpisy pod wnioskiem o odwołanie prezydenta Sutryka. Odetnijmy hydrze drugą głowę i dajmy wrocławianom drugą szansę, by wybrali swoje władze. Za pierwszym razem ewidentnie zostali bowiem wprowadzeni w błąd.


KOMUNIKAT O NARUSZENIU OCHRONY DANYCH OSOBOWYCH

Data stwierdzenia naruszenia: 23 marca 2025 r.

 

Szanowni Państwo, Zgodnie z art. 34 ust. 1 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, dalej: RODO), niniejszym powiadamiamy o stwierdzonym naruszeniu prowadzącego do ryzyka naruszenia praw lub wolności osób fizycznych. Forma powiadomienia: Publikacja niniejszego komunikatu jest jedyną możliwą formą powiadomienia (art. 34 ust. 1 zd. 2 RODO), ponieważ:

  • Osoby, których dane uległy naruszeniu, nie są znane administratorowi danych;
  • Jedyny kontakt nastąpił w punkcie zbiórki podpisów, gdzie dane zostały przekazane dobrowolnie;
  • Brak innych danych kontaktowych uniemożliwia indywidualne powiadomienie (art. 34 ust. 3 lit. b RODO).
  1. Charakter naruszenia:

 

Zagubienie 11 kart z podpisami zawierającymi dane osobowe przez wolontariusza. Okoliczności: Karty zaginęły podczas transportu z punktu zbiórki do siedziby administratora. Przyczyna:

  • Błąd ludzki wynikający z:
  • Niedopełnienia procedur przez wolontariusza;
  1. Kategorie i liczba danych osobowych naruszonych:
Kategoria danych osobowych Liczba Przykłady Podstawa prawna przetwarzania
Imię i nazwisko 11 Jan Kowalski Art. 6 ust. 1 lit. a RODO (zgoda)
Adres zamieszkania 11 ul. Piłsudskiego 1, 51-001 Wrocław Art. 6 ust. 1 lit. a RODO (zgoda)
PESEL 11 12345678910 Art. 6 ust. 1 lit. a RODO (zgoda)

Liczba osób dotkniętych: 11 osób.

 

  1. Możliwe skutki naruszenia

Naruszenie stanowi wysokie ryzyko dla praw i wolności osób, których dane dotyczą (art. 34 ust. 1 RODO), ze względu na obecność numeru PESEL – danych wrażliwych umożliwiających kradzież tożsamości. Możliwe skutki to:

  • Kradzież tożsamości i wyłudzenie kredytów (wysokie prawdopodobieństwo).
  • Nieuprawnione wykorzystanie danych do oszustw administracyjnych.
  • Marketing niechciany lub phishing.
  1. Środki podjęte w celu zaradzenia naruszeniu:
  • Natychmiastowe działania: Po stwierdzeniu naruszenia niezwłocznie poinformowano wolontariusza o konieczności zachowania szczególnej ostrożności w przyszłości. Podjęto próbę odnalezienia kart poprzez przeszukanie trasy, na której doszło do zagubienia.
  • Działania zapobiegawcze: przypomniano wolontariuszom o konieczności bezzwłocznego dostarczania kart z podpisami do siedziby Komitetu. Powiadomiono osoby, których dane dotyczą poprzez wydanie publicznego komunikatu.
  • Powiadomienie organu nadzorczego: zawiadomienie zostało skierowane do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych w terminie 72 godzin od stwierdzenia naruszenia, zgodnie z art. 33 ust. 1 RODO.

 

Gdzie sprawdzić i zabezpieczyć dane?Poniższa tabela zawiera wybrane, wiarygodne strony (stan na 20 października 2025 r.), z opisem, co robić i linkami. Źródła oparte na oficjalnych serwisach rządowych i BIG-ach.

Strona / Narzędzie Co sprawdzić / zabezpieczyć? Jak to zrobić? (proste kroki) Koszt Dlaczego to ważne po wycieku PESEL?
mObywatel (gov.pl) www.mobywatel.gov.pl Zastrzeżenie PESEL i dokumentów (dowód, paszport). Sprawdzenie historii weryfikacji PESEL. 1. Pobierz appkę mObywatel (iOS/Android). 2. Zaloguj się Profilem Zaufanym. 3. W sekcji "Dokumenty" > Zastrzeż PESEL (natychmiastowe, trwa do odwołania). 4. Sprawdź logi: kto weryfikował Twój PESEL (od 1 czerwca 2024 r. obowiązkowe dla banków). Darmowe Blokuje wyłudzenia kredytów – oszuści nie przejdą bez Twojej zgody. Po wycieku: zastrzeż od razu!
BIK (Biuro Informacji Kredytowej) www.bik.pl Historia kredytowa, alerty o próbach wyłudzeń, monitoring wycieków (e-mail, PESEL, dowód). 1. Załóż konto (PESEL + weryfikacja via mObywatel lub przelew 1 zł). 2. Aktywuj "Alerty BIK" (powiadomienia SMS/e-mail o zapytaniach). 3. Pobierz darmowy raport roczny. 4. Włącz "Bezpieczny PESEL" – blokada kredytów. Alerty: 48 zł/rok Raport: darmowy raz/rok Wykrywa, czy ktoś próbował kredytu na Twój PESEL. Po wycieku: alerty o darknecie (np. wyciek z ALAB w 2023 r.).
KRD (Krajowy Rejestr Długów) www.krd.pl Sprawdzenie długów i prób wykorzystania PESEL w rejestrze dłużników. 1. Wejdź na stronę > "Sprawdź swój PESEL". 2. Zarejestruj się (PESEL jako login). 3. Weryfikuj tożsamość (przelew 1 zł). 4. Pobierz raport (darmowy raz/6 mies.). Aktywuj "Chroń PESEL" dla alertów. Raport: darmowy raz/6 mies. Chroń PESEL: od 1 zł/mies. Pokazuje, czy Twój PESEL jest w bazie oszustw. Ochrona przed firmami na Twoje dane.
ERIF (Biuro Informacji Gospodarczej ERIF) www.erif.pl Rejestr transakcji i długów, alerty o próbach kredytów. 1. Załóż konto na stronie. 2. Weryfikacja (PESEL + dowód). 3. Zamów raport online. 4. Włącz monitoring. Raport: darmowy raz/6 mies. Uzupełnia BIK – sprawdza e-commerce i pożyczki. Po wycieku: wykrywa nieautoryzowane transakcje.
BIG InfoMonitor www.infomonitor.pl Sprawdzenie długów konsumenckich i biznesowych po PESEL. 1. Wejdź > "Sprawdź siebie". 2. Rejestracja z PESEL. 3. Weryfikacja tożsamości. 4. Pobierz raport. Raport: darmowy raz/6 mies. Szeroki zakres: od faktur po kredyty. Blokuje wyłudzenia w handlu.
Bezpieczne Dane (gov.pl) bezpiecznedane.gov.pl Sprawdzenie, czy Twój PESEL był w znanych wyciekach (np. medycznych). 1. Zaloguj się Profilem Zaufanym. 2. Wpisz PESEL – system sprawdzi bazy rządowe. 3. Otrzymaj info o wyciekach + porady. Darmowe Oficjalny rządowy checker wycieków – po naszym incydencie: potwierdź, czy dane są bezpieczne.
Dokumenty Zastrzeżone dokumentyzastrzezone.pl Centralne zastrzeżenie skradzionych/zagubionych dokumentów (dowód, prawo jazdy). 1. Wejdź na stronę. 2. Zaloguj się ePUAP lub Profilem Zaufanym. 3. Zastrzeż dokument (widoczne w całej Polsce). Darmowe Automatycznie blokuje użycie w bankach/urzędach. Idealne po zagubieniu kart z danymi.
CERT Polska www.cert.pl Monitoring cyberzagrożeń i porady po wyciekach (np. phishing). 1. Wejdź > "Dla użytkowników indywidualnych". 2. Sprawdź alerty o wyciekach. 3. Zgłoś incydent. Darmowe Edukacja + alerty o atakach. Po wycieku: naucz się rozpoznawać phishing z Twoim PESEL.

 

  1. Dodatkowe zalecenia (zgodne z RODO i dobrymi praktykami):
  1. Zmiana haseł: W bankach, e-mailach – użyj menedżera haseł (np. Bitwarden, darmowy).
  2. Dwuskładnikowe uwierzytelnianie (2FA): Włącz wszędzie (Google Authenticator).
  3. Monitoring scoringu: Co 3 mies. sprawdzaj BIK/KRD – darmowe raporty wystarczą.
  4. Zgłoszenie do UODO: Jeśli poszkodowany, złóż skargę na uodo.gov.pl (bezpłatnie, termin 3 mies.).
  5. Powiadom banki: Zadzwoń i ustaw alerty transakcyjne.

 

  1. Kontakt w sprawie naruszenia:

W razie pytań lub potrzeby uzyskania dodatkowych informacji prosimy o kontakt z administratorem danych pod adresem

Komitet Referendalny SOS Wrocław
Karola Miarki 6-10 lok. 12
50-306 Wrocław
komitetreferendalny@soswroclaw.pl


Fundacja Weź Pomóż: Dlaczego Wrocław niszczy własne społeczeństwo obywatelskie?

Wrocław zerwał współpracę z fundacją Weź Pomóż, która każdego tygodnia wydaje żywność i dary niemal 1500 mieszkańcom Wrocławia i okolic. Urzędnikom nie wystarczyło jednak samo rozwiązanie umowy. Postanowili również bezpardonowo zaatakować fundację i jej działaczy za pomocą nieprawdziwych informacji przedstawionych na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

- Od 12 lat działam dla mieszkańców, którzy potrzebują pomocy - mówił Jan Piontek, prezes fundacji Weź Pomóż. - A dziś mnie się po prostu niszczy, niszczy się tych ludzi tutaj. Takie fundacje stowarzyszenia, które naprawdę potrafią działać dla ludzi. Bo fundacja działa dla ludzi i będzie działać, choćbyśmy mieli wydawać żywność i dary na ulicy - zaznaczył społecznik.

- Zarzuty przedstawiane przez miasto są nieprawdziwe. Jesteśmy oczerniani. - mówił Jan Piontek. - Nie jest prawdą, że stwierdzono problemy sanitarne w magazynach z żywnością. Regularnie i pozytywnie przechodzimy kontrolę SANEPIDu. Mieliśmy problem i prowadziliśmy dezynfekcję w magazynach przedmiotów przeznaczonych na dary, które nie są żywnością. Chodzi o asortyment taki jak balkoniki, wózki dziecięce, pieluchy itp. 

Prezes zwrócił również uwagę, że nieprawdziwe są zarzuty miasta dotyczące rozliczenia miejskiej dotacji. - Rozliczyliśmy się z każdej złotówki. Kontrolerzy mieli pełen dostęp do budynków, które były wykorzystywane na cele realizacji projektu. Nie pozwolimy się zniszczyć - mówił Jan Piontek.

 

- Miasto po raz kolejny pokazało, że władza jest silna wobec słabych, ale słaba wobec silnych - mówił Piotr Uhle, przewodniczący SOS Wrocław. - Fundacja przez wiele lat zbudowała wokół siebie sieć przyjaciół, darczyńców, wolontariuszy, którzy poświęcają swój prywatny czas, aby walczyć o lepsze warunki, lepszą jakość życia dla osób, które są w bardzo trudnej sytuacji. Ta wartość stworzona tutaj przez działaczy aktywistów, wolontariuszy fundacji Weź Pomóż może zostać zaprzepaszczona ze względu na to, że egzekwuje się co do litery każdy zapis, bez wzięcia pod uwagę tego ile znaczy ta działalność dla miasta - zaznaczył Uhle.

 

- Pracuję tutaj, ponieważ chcę i lubię pomagać ludziom. Wkładamy mnóstwo pracy, żeby to wszystko odbywało się odpowiednio. Jest nas tu 10, czasami 15 osób. Pakujemy paczki ludziom, przekazujemy żywność - mówiła pani Ewa Kolankiewicz, wolontariuszka pracująca dla fundacji od 10 lat. - Była pandemia, wydawaliśmy wtedy z samochodów, w czasie deszczu pamiętam było zimno, a jednak kolejki do samochodu stały, ludzie potrzebowali tej żywności. Następnie była powódź. My tutaj gotowaliśmy posiłki. Przygotowywaliśmy, żeby pomóc ludziom, którzy na wałach pracowali.

- 65 tysięcy złotych na pół roku to nie są środki, które pozwalają na to, żeby sfinansować jakąś żywność i tak dalej, to jest bieżąca działalność - powiedział Piotr Uhle. - 65 tysięcy złotych na pół roku to jest tyle, ile wydano na wyposażenie jednego gabinetu wiceprezydenta, a tutaj przez pół roku jest robiona taka robota. To są jedne z najlepiej wydanych pieniędzy w mieście. Jeżeli za 65 tysięcy przez pół roku ponad tysiąc osób ma tego typu pomoc, to zastanówmy się, kto te pieniądze po prostu wydają efektywniej fundacja czy urząd?

Jeżeli strony nie dojdą do porozumienia to w poniedziałek działacze fundacji spodziewają się działań o charakterze eksmisyjnym prowadzonym przez Agencję Mienia Wojskowego, właściciela nieruchomości, z której korzysta Fundacja.

Chcesz wesprzeć fundację WeźPomóż.pl? Zerknij na ich stronę: https://wezpomoz.pl/


Zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum rozpoczęta!

"Posprzątajmy miasto, Wrocławianie na to zasługują" – tym hasłem stowarzyszenie SOS Wrocław ogłosiło rozpoczęcie zbiórki podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta i Rady Miejskiej. Organizatorzy podkreślają, że to kluczowa inicjatywa, dzięki której mieszkańcy mogą odzyskać realny wpływ na przyszłość swojego miasta.

Referendum lokalne - najważniejszy temat tego półrocza

Damian Daszkowski, wiceprzewodniczący SOS Wrocław rozpoczynając konferencję prasową podkreślił ważność tematu tej konferencji. Jak zapowiedział “to prawdopodobnie najważniejszy temat tego półrocza dla Wrocławian i Wrocławianek”.

“Rozpoczynamy dzisiaj kluczową inicjatywę, czyli akcję zbiórki podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta Wrocławia oraz Rady Miejskiej. Szanowni Państwo, to nie jest zwykła zbiórka, to jest najważniejszy krok do odzyskania przez nas wszystkich kontroli, wpływu i szansy na to, żeby przyszłość miasta pozostała w naszych rękach. Bo Szanowni Państwo, Wrocław to my.” - kontynuował z kolei radny miejski i przewodniczący SOS Wrocław Piotr Uhle.

Wrocław bez ambicji i pomysłu na przyszłość, a prezydent z zarzutami

Samorządowiec podkreślił: “Dzisiejsza władza pozbawia Wrocław ambicji, pomysłu na przyszłość i podstawowych zasad. To jest bardzo, bardzo ważna sprawa. Prezydent Sutryk jest obciążony nie tylko prokuratorskimi zarzutami za korupcję i oszustwo. Najbardziej obciąża go to, że kieruje nasze miasto na manowce. Wrocław nie przyciąga już mieszkańców i inwestorów jak kiedyś. Nasza gospodarka, chociaż silna, nie daje szansy na takie wynagrodzenia jak na przykład w Katowicach, Krakowie, Gdańsku, Warszawie czy Poznaniu. Za średnie wynagrodzenie we Wrocławiu można dzisiaj kupić ledwo 0,7 m2 mieszkania.”

W naszym mieście panoszą się grupy interesu, które burzą porządek i tworzą w naszym mieście bałagan. Deweloperzy mogą we Wrocławiu wszystko. Firmy śmieciowe mają realizowane swoje interesy w taki sposób, że mogą zarabiać krocie. Działacze sportowi mają swoje eldorado, z którego regularnie korzystają. A partyjniactwo i zwykłe kolesiostwo przejęło władzę czy prym nad normalnymi procedurami awansu i wymiany kadr. Czy politycy coś z tym robią? No oczywiście, że nie. - podsumował Piotr Uhle. 

Radny podsumował to obrazowo: “Chaos planów, brud zaniedbań, milczenie w sprawach ważnych to codzienność pod rządami Sutryka i Rady Miejskiej Wrocławia.”

Władza jest dla mieszkańców, a nie mieszkańcy dla władzy

Radny Piotr Uhle podkreślając rolę mieszkańców w podejmowaniu decyzji dotyczących miasta, jednocześnie zaapelował: “Chciałbym zwrócić się z apelem do pana prezydenta, żeby tym razem nie przeszkadzał wolontariuszom w pracy, żeby nie nasyłał na nich służb, żeby nie straszył mieszkańców przed udziałem w demokratycznych procesach.”

Współpraca ponad podziałami

Paweł Przystawa, prezes okręgu wrocławskiego Nowej Nadziei - Konfederacja, przystępując do inicjatywy zbiórki podpisów argumentował: “Będziemy wspierać inicjatywę SOS Wrocław, inicjatywę referendalną, ponieważ jest to jedyna słuszna inicjatywa. Wywodzimy się z różnych środowisk, natomiast przyświeca nam jeden cel, czyli Wrocław, który jest transparentny, który nie marnuje publicznych pieniędzy, nie ma tych setek afer, które niszczą nasze miasto.”

“W krajach, gdzie te standardy demokratyczne są na najwyższym poziomie, w krajach takich jak kraje skandynawskie, czy Niemcy, czy Francja, osoby piastujące najwyższe oraz inne, wysokie stanowiska publiczne, podają się do dymisji, gdy mają zarzuty prokuratorskie. I mamy taką sytuację teraz we Wrocławiu.” - wyjaśniał Paweł Przystawa

Podkreślił powody dołączenia do inicjatywy referendalnej: “Jesteśmy tu, żeby przywrócić godność tego najwyższego urzędu we Wrocławiu, zaufania mieszkańców do tego urzędu, żeby Wrocław był wspólnym domem dla wszystkich.” I jednocześnie podkreślił jak ważne jest porozumienie ponad podziałami: “Apeluję do wyborców innych środowisk, innych organizacji, innych partii politycznych, którzy wiemy, że też nie zgadzają się z polityką prezydenta Jacka Sutryka, natomiast ich liderzy polityczni nie chcą stanąć do walki, do trudnej walki. Natomiast nie stając, dają przyzwolenie na to, co się dzieje w Wrocławiu.

Wrocław eksperymentem chaotycznej urbanizacji

Magdalena Gajewska-Królicka: - Nasze miasto, zamiast być przykładem zrównoważonego rozwoju, staje się polem eksperymentu chaotycznej urbanizacji i niekontrolowanej patodeweloperki. To nie są puste słowa. Każdy z nas widzi, jak rosną kolejne betonowe osiedla, bez szkół, bez przychodni, bez terenów zielonych, często bez odpowiednich dróg dojazdowych. Mamy do czynienia z chaosem przestrzennym, w którym interes prywatny bierze górę nad dobrem wspólnym.

Tymczasem zamiast myśleć o jakości życia mieszkańców, pozwala się na dalsze dogęszczanie zabudowy i ignorowanie infrastruktury towarzyszącej. Problemem jest także mechanizm podziału zysków. Deweloperzy czerpią ogromne korzyści z inwestycji, podczas gdy miasto i mieszkańcy ponoszą koszty. W postaci przeciążonej infrastruktury, zakorkowanych ulic, przepełnionych szkół, braku miejsc parkingowych, czy coraz gorszej jakości powietrza. To nie jest sprawiedliwe, bo zyski powinny być dzielone w taki sposób, aby znaczna część wracała do wspólnoty lokalnej. Nie robimy tego dla politycznych haseł, ale dla przyszłości naszych dzieci, które zasługują na miasto zielone, bezpieczne, dobrze zaplanowane i przyjazne do życia.

Dopracowane procedury zbiórki i pełna ochrona danych osobowych

Krystian Adamski, radny osiedlowy, przedstawił formalne aspekty uczestnictwa w zbiórce. “Każdy kto jest mieszkańcem Wrocławia i jeszcze nie dopełnił formalności, a chciałby poprzeć nasze referendum, zachęcamy do złożenia wniosku związanego z dopisaniem się do stałego rejestru wyborców. Jest to procedura bardzo szybka, przez internet trwa kilkanaście minut.” - wyjaśnił. Po pierwsze, na naszej stronie internetowej www.soswroclaw.pl jest dostępny już formularz, który można pobrać, samodzielnie wydrukować, wypełnić wszystkie dane, zarówno imię, nazwisko, adres zamieszkania, pesel, datę oraz własnoręczny podpis i przekazać nam do biura. Godziny otwarcia biura będą podawane na naszej stronie. Drugim trybem jest możliwość złożenia podpisów u nas bezpośrednio u wolontariuszy na punktach zlokalizowanych w różnych częściach miasta. Informacje o punktach będą również udostępniane zarówno na naszych portalach społecznościowych jak i stronie internetowej.

Zachęcamy też poprosić członków rodzin, zachęcić przyjaciół, znajomych, aby tych podpisów było możliwie jak najwięcej.  W imieniu naszego stowarzyszenia SOS chciałbym zapewnić, że przez ostatnie miesiące dopracowaliśmy i wprowadziliśmy procedury związane z rzetelną weryfikacją ilości zbieranych podpisów, jak i zabezpieczenia danych osobowych. Jeżeli chodzi o informacje podawanych ilości zebranych podpisów, nie będziemy zwoływać w tej sprawie oddzielnych konferencji. Takie informacje będą regularnie publikowane na naszej stronie internetowej mniej więcej co 2-3 dni.

Referendum egzaminem dla obywateli

Piotr Uhle: - Dzisiaj idziemy w miasto, dzisiaj idziemy na najważniejszą dla Wrocławia akcję porządkowania miasta. Na najwyższą akcję sprzątania Wrocławia, ponieważ Wrocław należy posprzątać. Liczymy na to, że ta sprawa dla wszystkich - i mieszkańców, i polityków, i działaczy społecznych i mediów będzie sprawą zerojedynkową. Albo stajemy po stronie wartości, porządku, ponieważ wszyscy chcielibyśmy, żeby w naszym domu był przecież porządek. Albo stajemy po stronie układów, albo stajemy po stronie tych, którzy ten nieporządek nam zaprowadzili. Bierność, stanie z boku to jest tak naprawdę przyczynianie się do tego, żeby ten układ, który niszczy Wrocław, który okrada nas z przyszłości, nas i nasze dzieci, trwał. Nie bądźmy bierni, nie bądźmy obojętni, to jest bardzo ważny egzamin z naszej odpowiedzialności jako obywateli, jako mieszkańców, ponieważ to my mamy siłę i to my jako mieszkańcy tutaj rządzimy.

Stało się - dzisiaj pod pręgierzem na wrocławskim rynku odbyła się konferencja prasowa, na której ogłosiliśmy start zbiórki podpisów pod inicjatywą przeprowadzenia referendum lokalnego w zakresie odwołania Prezydenta Miasta Wrocławia i Rady Miejskiej Wrocławia.

Aktualne godziny i miejsca prowadzonych zbiórek zawsze znajdziecie na naszej stronie: https://soswroclaw.pl/grafik/


Wrocławiem rządzi partia dyrektorów, choć nikt na nią nie głosował

Wrocławiem rządzi partia dyrektorów, choć nikt na nią nie głosował

We Wrocławiu miała być nowa jakość – miasto obywatelskie, otwarte, racjonalne w wydatkach. W kampanii obiecywano transparentny budżet i rozwagę przy zarządzaniu wspólnymi pieniędzmi. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Zamiast miasta mieszkańców powstało miasto dyrektorów. A precyzyjniej – partia dyrektorów, która rozrasta się szybciej niż jakakolwiek formacja polityczna i kosztuje więcej niż niejedna inwestycja infrastrukturalna.

Ta nowa partia nie startowała w wyborach, nie musiała się tłumaczyć z programów i obietnic. Po prostu zaczęła rosnąć w cieniu urzędniczych struktur. Jej symbolem nie są plakaty, hasła czy konwencje, lecz nowe biura, gabinety, sekretariaty i – przede wszystkim – coraz wyższe przelewy na dyrektorskie konta.

Nasz prezydent jest z zawodu dyrektorem

- Dziś pozostaje mi ich [wrocławian – przyp. red.] przeprosić za moją naiwność i wiarę w to, że wyzwaniu bycia prezydentem takiego miasta jak Wrocław może podołać człowiek z doświadczeniem dyrektora w urzędzie miasta – mówił o Jacku Sutryku Tadeusz Grabarek w wywiadzie dla Gazety  Wyborczej.

Dzisiejszy stronnik prezydenta Wrocławia trafił w sedno. Prezydentem jest człowiek, który mentalnie pozostał rzecznikiem najwyższej urzędowej kasty: partii dyrektorów. I gdziekolwiek by się nie znalazł – na kolegium prezydenta, na posiedzeniu rady miejskiej, w swoich komentarzach na Facebooku czy w działaniach jako prezesa Związku Miast Polskich – pozostaje mentalnie urzędnikiem średniego szczebla.

Kilka liczb wystarczy, by zrozumieć skalę zjawiska. Jeszcze kilka lat temu Wrocław miał 103 dyrektorów w urzędzie. We wrześniu ubiegłego roku – 125. Pensje? Średnio 18 tysięcy złotych miesięcznie. To oznacza, że utrzymanie tylko tego szczebla zarządzania kosztuje wrocławian ponad 32 miliony złotych do końca 2029 roku. 

Wzrost dotyczy nie tylko liczby stanowisk, ale i wynagrodzeń. Jeszcze w 2018 roku średnia pensja dyrektora departamentu wynosiła około 14,5 tysiąca złotych. We wrześniu ubiegłego roku wynosiła blisko 18,1 tysiąca. Podwyżka o kilka tysięcy miesięcznie przy łącznej liczbie etatów daje milionowe koszty w skali roku. Przeczytaj więcej o wynagrodzeniach w urzędzie.

A przecież to dopiero czubek góry lodowej. Bo każdy nowy departament to nie tylko dyrektor, ale także zastępca, sekretariat, kierownicy wydziałów, a wraz z nimi nowe komputery, meble, oprogramowanie, a często także dodatkowe powierzchnie biurowe.

Partia dyrektorów: to nie są tanie rzeczy

Dokumenty ujawniają szczegółowe kwoty. Najem pomieszczeń przy pl. Solnym 20 – prawie 400 tys. zł rocznie. Do tego media i sprzątanie – kolejne 90 tys. zł. Zakup nowych mebli? 97,5 tys. zł. A komputery i oprogramowanie? Od pół miliona w 2024 r. do ponad 1,5 miliona zł rocznie w kolejnych latach.

Takie liczby wyglądają jak budżet nowego programu stypendialnego dla najzdolniejszych uczniów. Tymczasem w rzeczywistości to koszty administracji. Administracji, która miała być racjonalizowana, a nie rozbudowywana.

Co ciekawe, w przypadku Departamentu Obsługi i Administracji oraz Departamentu Finansów Publicznych dyrektorów… w ogóle nie ma. Sekretarz i skarbnik miasta kierują tymi jednostkami sami. I nie tylko radzą sobie dobrze, ale też wprowadzają innowacje – np. wykorzystanie sztucznej inteligencji przy decyzjach administracyjnych. Dowód, że dyrektor to nie zawsze konieczność, a często po prostu dodatkowy koszt. Koszt, który ponosimy na skutek politycznego zaangażowania urzędników na szczeblu dyrektora departamentu.

Dobre wynagrodzenie jest dla partii dyrektorów. Dla Pana, panie Areczku, cztery koła na rękę.

Najbardziej uderzające są dysproporcje. Podczas gdy dyrektor departamentu zarabiał rok temu średnio 18 tys. zł, specjalista – ok. 6 tys., a referent – nieco ponad 5 tys. zł. To niecałe 4 000 zł „na rękę”.

Efekt? Wrocław boryka się z brakami kadrowymi tam, gdzie potrzebni są ludzie pierwszej linii – straż miejska nie jest w stanie obsadzić wakatów, w jednostkach socjalnych brakuje pracowników, a doświadczonych specjalistów trudno zatrzymać w urzędzie. Oni nie mają partii, która ich chroni. Mają za to codzienny kontakt z mieszkańcami i niskie pensje, które nie zachęcają do pozostania.

Dla kogo rządzi partia dyrektorów?

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wymiar obyczajowo-polityczny. Lokale na biura zostały wynajęte od przedsiębiorcy blisko związanego z prezydentem miasta. Wrocław obiegły informacje o wspólnych prywatnych uroczystościach, w których uczestniczyli zarówno biznesmeni, jak i ludzie z ratusza.

Wspomniany przedsiębiorca jest seryjnym szczęściarzem – uzyskuje zgody na rozbiórkę zabytków, kupuje od miasta działkę w ścisłym historycznym centrum bez obowiązku rozpoczęcia inwestycji, a plany miejscowe są sporządzane w taki sposób, by nie tylko nie krępowały jego działań, na niektórych po prostu zarabia krocie.

Nie trzeba być przesadnym cynikiem, żeby zadać pytanie: czy naprawdę chodzi tu o interes mieszkańców Wrocławia? Komu służy partia dyrektorów? I co ją do tej służby przekonało?

Kolejna interpelacja: gra o spółki miejskie

Jednak partia dyrektorów nie działa sama, korzysta ze wsparcia silnego sojusznika: partii prezesów. We wrześniu 2025 roku skierowano do prezydenta Sutryka kolejną interpelację – tym razem jeszcze szerszą. Radnego nie interesują już tylko departamenty, ale także o spółki z udziałem gminy Wrocław. Pytania dotyczą m.in. wynagrodzeń członków zarządów i rad nadzorczych, liczby etatów, nagród i dodatków, a także kosztów prokurentów.

To ważny sygnał: problem nie kończy się na urzędzie. Rozbudowana administracja miejska przenika do spółek komunalnych, które z definicji powinny służyć mieszkańcom – dostarczać wodę, komunikację, mieszkania. Zamiast tego często stają się miejscem dla kolejnych stołków.

Smaczku nadaje fakt, że funkcje prezesów i wiceprezesów miejskich spółek w procedurze, która obraża inteligencję mieszkańców, powierza się politycznym sojusznikom i stronnikom prezydenta. Prym wiodą tu radni sejmiku województwa. Oni również mają szczęście, zapewne nie związane z faktem, że Urząd Marszałkowski z kolei zatrudnia licznych radnych Rady Miejskiej Wrocławia (1. 2. 3. 4. 5.) . Przecież te sprawy z pewnością nie mają ze sobą nic wspólnego, prawda?

Dlaczego to ważne?

Można wzruszyć ramionami: „tak było zawsze, polityka ma swoje koszty”. Ale skala obecnych wydatków sprawia, że nie jest to już tylko kwestia politycznego smaku. To kwestia finansów miasta, które stają się coraz bardziej napięte.

W samym 2024 roku na wynagrodzenia poszło 330 milionów złotych. W sytuacji, gdy miasto potrzebuje inwestycji w transport, edukację czy politykę mieszkaniową, pytanie o priorytety staje się palące.

Piramida władzy zamiast miasta obywateli

Model, który wykształcił się we wrocławskim magistracie, przypomina piramidę: prezydent, wiceprezydenci, a poniżej warstwa dyrektorów departamentów, dyrektorów biur, dyrektorów wydziałów i ich zastępców. Każdy szczebel kosztuje. Każdy generuje nowe potrzeby. Nikt nawet nie analizuje czy oszczędności wynikające ze spłaszczenia struktury nie sprawią, że zwykli pracownicy będą mogli być bardziej docenieni oraz lepiej wynagrodzeni.

Efekt? Wrocław jest coraz bardziej zarządzany przez samą administrację. To ona staje się głównym beneficjentem budżetu, a jej utrzymanie – celem samym w sobie. A przecież powinna być tylko narzędziem do osiągania celu. To patologia i wynaturzenie, które możliwe jest tylko ze względu na fakt, że pieczę nad całą tą rzeszą znakomicie wynagradzanych urzędowych arystokratów sprawuje ich niedawny korporacyjny kolega. Dyrektor Jacek Sutryk szkodzi prezydentowi Jackowi Sutrykowi a wtóruje mu jego pierwsza zastępczyni, która na znakomicie płatnych dyrektorskich stanowiskach w rozmaitych urzędach spędziła większość zawodowego życia.

Partia dyrektorów jako styl władzy

„Partia dyrektorów” to nie tylko liczby. To także styl. Styl polegający na tym, że zamiast ograniczać wydatki, mnoży się stanowiska. Zamiast stawiać na fachowców w terenie, stawia się na kolejne szczeble zarządzania. Zamiast przejrzystości – mnoży się gabinety i sekretariaty.

Ten styl jest kosztowny. Jest też politycznie ryzykowny – bo mieszkańcy coraz bardziej widzą, że coś w tej układance się nie zgadza. Czara goryczy przelewa się raz po raz, na przykład gdy dyrektor Bujak w trakcie sesji Rady Miejskiej mówił o mieszkańcach, którzy przyszli zabrać głos „pajace”.

Zakończenie: kto zapłaci rachunek?

Partia dyrektorów nie potrzebuje wyborów, kampanii ani programów. Jej programem są kolejne etaty, jej kampanią – nowe gabinety, a jej wyborcami – sami zainteresowani. Problem w tym, że rachunek za to płacą wrocławianie.

Każdy nowy departament to mniej środków na transport, mniej na mieszkania komunalne, mniej na wsparcie socjalne. Każda kolejna podwyżka dla dyrektora to gorsze warunki pracy dla specjalistów, którzy przecież są solą urzędu i stanowią o jego jakości.

Wrocław miał być miastem obywateli. Dziś coraz bardziej wygląda na miasto dyrektorów. A pytanie, które pozostaje, brzmi: jak długo mieszkańcy będą gotowi finansować tę wynaturzoną, lokalną partię? I kiedy powiedzą: dość.

Uważasz, że tekst jest wartościowy? Wspieraj nas na zrzutka.pl


Ruszyła zrzutka na bieżącą działalność SOS Wrocław!

 

Ruszyła zrzutka na bieżącą działalność SOS Wrocław!

Drodzy Mieszkańcy,

działamy dla Was i razem z Wami – nagłaśniając sprawy, które dotyczą Wrocławia i jego mieszkańców, wspierając inicjatywy osiedlowe oraz tworząc przestrzeń do spotkań i współpracy.

Żeby jednak móc funkcjonować, potrzebujemy Waszego wsparcia. Każdego miesiąca musimy zebrać 3 500 zł, które pokrywają podstawowe koszty utrzymania: czynsz, sprzęt, materiały oraz organizację spotkań i wydarzeń.

Dlatego uruchomiliśmy zrzutkę na bieżącą działalność SOS Wrocław.
👉 Link do wsparcia

Każda wpłata – nawet symboliczna – pozwala nam działać i zachować niezależność. Wierzymy, że tylko dzięki solidarności mieszkańców Wrocław pozostanie miastem tworzonym dla ludzi, a nie dla interesów deweloperów i polityków.

Z góry dziękujemy za każdą pomoc i prosimy – udostępnijcie informację o naszej zbiórce swoim znajomym. Razem możemy więcej!

SOS Wrocław to głos mieszkańców i niezależna przestrzeń obywatelska. Co miesiąc potrzebujemy 4 500 zł, by działać – organizować spotkania, walczyć z patodeweloperami i wspierać mieszkańców w walce z urzędową machiną. Wesprzyj nas i pomóż oddać mieszkańcom ich własne miasto. Niech głos wrocławianek i wrocławian ma znowu znaczenie!

Kim jesteśmy?

SOS Wrocław to oddolna, niezależna inicjatywa mieszkańców. Skutecznie nagłaśniamy sprawy, które władze próbują przemilczeć – od problemów z planowaniem przestrzennym, przez niejasne decyzje inwestycyjne, po brak dialogu z obywatelami.

Tworzymy otwartą przestrzeń dla mieszkańców: organizujemy spotkania, prowadzimy szkolenia i wspieramy lokalne działania obywatelskie. Jesteśmy głosem wrocławian, którzy chcą miasta przyjaznego ludziom, a nie tylko deweloperom i urzędnikom.

Po co ta zbiórka?

Każdego miesiąca musimy zebrać 4 500 zł, żeby utrzymać podstawowe funkcjonowanie:

  • 🏠 czynsz i utrzymanie lokalu – chcemy stworzyć miejsce spotkań i działań mieszkańców,
  • 💻 sprzęt, materiały, oprogramowanie i obsługa techniczna,
  • 📢 nagłośnienie naszych działań, druk ulotek, raportów i informatorów,
  • 👥 wsparcie organizacyjne dla inicjatyw osiedlowych.

Bez tego SOS Wrocław nie będzie w stanie skutecznie działać.

Dlaczego to ważne?

Bo tylko niezależne, obywatelskie głosy potrafią patrzeć władzy na ręce. Bo mieszkańcy muszą mieć miejsce, gdzie mogą się spotkać, porozmawiać i działać wspólnie. Bo Wrocław potrzebuje społecznej kontroli i solidarności – a tego nie zrobi nikt za nas.

Jak możesz pomóc?

  • 💸 Zostań stałym darczyńcą i wspieraj nas co miesiąc – nawet drobne kwoty dają wielką siłę.
  • 📲 Udostępnij tę zbiórkę znajomym.
  • ❤️ Opowiedz innym, dlaczego wspierasz SOS Wrocław.

Transparentność

Co miesiąc będziemy publikować raport wydatków i podsumowanie działań, które udało się zrealizować dzięki Waszemu wsparciu.

Razem możemy więcej!

Jeśli uważasz, że Wrocław powinien należeć do mieszkańców, a nie do interesów polityków i deweloperów – wesprzyj SOS Wrocław.

Twój wkład to realna zmiana.


Wrocławianie, pobudka! Nie urządzajmy się w d****!

Wrocławianie, pobudka! Nie urządzajmy się w d****!

Jest jak powiedział Stefan Kisielewski: "to, że jesteśmy w d**** to jasne. Problemem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać". Wrocław jest od dłuższego czasu w ciężkim kryzysie. Rozwój miasta jest blokowany, a w niektórych obszarach notujemy regres. Stan miasta pod rządami Jacka Sutryka nie odpowiada aspiracjom mieszkańców. Wielu liczyło na to, że sprawę załatwi za nas prokurator albo centralne władze PO. Przeliczyli się.

Samo z siebie nie zmienia się nic i w efekcie znaczna część mieszkańców popada w apatię. Zamiast myśleć o lepszym prezydencie mówią: - Sutryk to przynajmniej już się nakradł, przyjdzie następny i będzie musiał najpierw ukraść swoje. Tłumaczymy sobie rzeczy niewytłumaczalne. Bo trudno jest zaakceptować, że nikt za nas nie zrobi we Wrocławiu porządku. Tę postawę wspiera władza i wspierające ją media, które lubią apatię i atomizację społeczeństwa.

Wrocławskie elity władzy wyczuły tę apatię i wzięły ją za przyzwolenie, by w kolonialny sposób eksploatować i drenować zasoby miasta na zasadzie „TKM”. Skorumpowany układ, którego uosobieniem jest Jacek Sutryk, ma również drugą twarz. To twarz Platformy Obywatelskiej, która cały czas uczestniczy w tym procesie. Powinniśmy być „wdzięczni” partii Donalda Tuska za prezydenta, który stał się symbolem korupcji i zepsucia władzy i całej klasy polityków samorządowych.

Jako mieszkańcy oswoiliśmy się z tą sytuacją i zajęliśmy innymi sprawami. Ten stan wzmagała trwająca konfrontacja polityczna w walce o funkcję Prezydenta RP i gorszące sceny związane z próbami stwierdzenia nieważności wyborów. Ta konfrontacja odsunęła sprawy Wrocławia na dalszy plan, jednak – szczęśliwie zarówno dla stolicy Dolnego Śląska jak i dla całej Polski – ten rozdział mamy już za sobą. Czas, by znów porozmawiać poważnie o Wrocławiu.

Gdy władza chroniła swoich obywatele zakrzyknęli: SOS Wrocław

We Wrocławiu miała już miejsce próba zebrania podpisów pod inicjatywą referendalną w sprawie odwołania Jacka Sutryka. Inicjatorem było SOS Wrocław, które powstało jako obywatelski zryw i niezgoda na to, jak bardzo partie polityczne nic nie chciały zrobić w sprawie odsunięcia od kluczowych spraw skompromitowanego prezydenta razem z szemraną ekipą, która go otacza. Inicjatywa zebrała olbrzymie poparcie, bo podpisy pod inicjatywą złożyło 33 000 mieszkańców. To olbrzymia rzesza ludzi. W tamtej konfrontacji okazała się to jednak niewystarczające. Przegraliśmy bitwę, jednak nie przegraliśmy wojny.

SOS Wrocław jest już inną organizacją niż jeszcze kilka miesięcy temu. Rozbudowaliśmy struktury, poprawiliśmy procedury, przeprowadziliśmy wewnętrzną debatę i nie uciekaliśmy od nazwania przyczyn niepowodzenia próby odwołania Jacka Sutryka na początku tego roku. Wiemy dobrze, co na to wpłynęło – chodzi tu zarówno o czynniki zewnętrzne jak i to, co nie zadziałało w naszej organizacji.

SOS Wrocław cały czas działa. Silniejszy niż kiedykolwiek. Nie jest już ruchem doraźnym, odpowiadającym na potrzebę zagospodarowania społecznej emocji. Konsekwentnie walczymy o sprawy mieszkańców i osiągamy nasze cele.

Jako jedyni pokazaliśmy, że potrafimy sprzeciwić się chciwości patodeweloperów. Zabiegamy o powrót do rewitalizacji i poprawy jakości życia mieszkańców zdegradowanych osiedli. Organizujemy debatę publiczną w postaci spotkań, debat czy planowanego na 13 września Niezależnego Kongresu Osiedlowego. Zorganizowaliśmy ponad 50 różnego rodzaju spotkań na większości wrocławskich osiedli. Pracowaliśmy z mieszkańcami, prowadziliśmy realny dialog, szerzyliśmy wiedzę o patologiach trawiących Wrocław. Liczni mieszkańcy pytali nas wówczas: kiedy kolejna próba odwołania Jacka Sutryka.

Złośliwi nadal będą mówić, że SOS to pospolite ruszenie. Ale tylko ślepota lub zła wola może tak postrzegać autentyczne zaangażowanie społeczne ludzi, którym siłę i energię daje miłość do miasta i jego mieszkańców a nie dążenie do realizacji własnych, partykularnych interesów. To wielka wartość, której nie da się przecenić.

Gdy obywatele śpią budzą się partyjne demony

Społeczna apatia jest dla polityków jak okazja, która czyni złodzieja. Afery tej władzy są widoczne jak na dłoni. Neo-para prezydencka Jacek Sutryk – Renata Granowska daje liczne powody, by budzić oburzenie i niesmak mieszkańców. Warto zwrócić uwagę, że pierwsza zastępczyni Sutryka jest jednocześnie przewodniczącą wrocławskiej Platformy Obywatelskiej i żelazną ręką trzyma struktury partii za twarz. Nie przeszkadzają afery, nie przeszkadzają wyroki sądów koleżeńskich.

Granowska trzyma mocno za twarz również klub KO w Radzie Miejskiej Wrocławia. W mniej lub bardziej bezwzględny sposób przekonała do siebie platformersów, radnych Nowoczesnej i miejskich aktywistów, z których zrobiła maszynkę do głosowania w swoim własnym interesie. Granowska, działając wspólnie i w porozumieniu z Jackiem Sutrykiem zabezpiecza mu tyły, zaciera tropy i zapewnia mu spokojne dotrwanie do końca kadencji. Tym samym stała się ważnym filarem kliki Sutryka.

Radni Koalicji Obywatelskiej, nawet ci wybrani na pierwszą kadencję, stali się częścią układu Sutryka i Granowskiej. Działają z nimi wspólnie i w porozumieniu zapewniając większość w Radzie Miejskiej. Obywatelskości można dziś szukać tylko w nazwie ich klubu, który każdego dnia staje się coraz bardziej Koalicją Poparcia Pary Prezydenckiej.

Neo-para prezydencka i jej liczne afery kompromitują Wrocław

A Para ma wiele grzechów na koncie. Nie tylko nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu na koszt podatnika – opłacone miejską kartą kredytową, w kraju i za granicą. Nie tylko kryminalne zarzuty za łapówkarstwo i oszustwa. To nie tylko śmianie się w oczy wyborcom przy łamaniu albo ośmieszaniu obietnic wyborczych tygodnie ledwie po uzyskaniu od mieszkańców głosów.

To również liczne konflikty interesów, wypłacanie kasy swojej rodzinie i bliskim politykom, udawane konkursy na prezesów spółek, krzyżowe zatrudnianie radnych miejskich w instytucjach wojewódzkich i wojewódzkich – w miejskich. To wysyłanie bliskich i rodziny na intratne posadki i stanowiska w zaprzyjaźnionych samorządach i spółkach. To przymykanie oka nie tylko na prowadzenie lewego komisu w urzędzie, ale także na realizowanie swoich interesów kosztem miasta całej rzeszy dyrektorów, prezesów i rzeczników.

To również oddanie władzy nad miastem i służalcza postawa względem deweloperów. Obecnie toczy się gra o olbrzymie pieniądze liczone w miliardach, nie w tysiącach. Te pieniądze powinny trafić do budżetu miasta, nie do kieszeni deweloperów. To kompromitujący spadek Śląska Wrocław do niższej ligi, ręczne sterowanie klubem i bardzo niejasne relacje oraz finansowanie świata sportu. To także powoli pełzająca afera śmieciowa, której pierwsze objawy zaczynamy już obserwować.

Ostatecznie to po prostu nieskończone zmarnowane szanse, na rozwój Wrocławia. Każdy dzień trwania tego układu to niepowetowane straty. Te szanse już do nas nie wrócą, bo Wrocław nierządem stoi.

Zabrzanie odwołali swoją prezydent za dużo mniejsze przewiny. Patologie zabrzańskiej władzy to mały pikuś w porównaniu z aferami wrocławskiej neo-pary prezydenckiej.

Nie urządzajmy się w ciemnym miejscu. Czas działać!

Apeluję do wszystkich środowisk politycznych we Wrocławiu, którym przyświecają jeszcze jakieś zasady. Ja wiem, że trwanie jest dla wielu wygodne. Że lepiej jest patrzeć z dystansu i oczyma widza oglądać tok zdarzeń. Że w razie czego to inni poniosą konsekwencje.

Ale właśnie dziś jest czas, by opowiedzieć się jednoznacznie i wziąć odpowiedzialność za miasto. Odpowiedzialnością wrocławskich środowisk politycznych i społecznych jest zrobienie porządku w naszym ukochanym mieście.

Bo nikt tego nie zrobi za nas. A z całą pewnością nie prokuratura.

Już nam Zabrze przykład dało jak zwyciężać mamy.

Autor tekstu: Piotr Uhle


Klauzula informacyjna RODO dla Niezależnego Kongresu Osiedlowego i kongresu Ukradzione Miasto

Klauzula informacyjna RODO dla Niezależnego Kongresu Osiedlowego i kongresu Ukradzione Miasto

zgodnie z art. 13 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) 

  1. Administratorem Twoich danych osobowych jest Stowarzyszenie SOS Wrocław z siedzibą we Wrocławiu, wpisane do rejestru stowarzyszeń, innych organizacji społecznych i zawodowych oraz zakładów opieki zdrowotnej Krajowego Rejestru Sądowego prowadzonego przez Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej we Wrocławiu, VI Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego KRS 0001189179, NIP 8982323742 REGON 54250398000000
  2. Twoje dane osobowe przetwarzane będą w celu ewidencjonowania uczestników Niezależnego Kongresu Osiedlowego oraz przekazywania informacji o innych działaniach Stowarzyszenia, na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Dz. U. UE. L. z 2016 r. Nr 119, str. 1), zwanego dalej Rozporządzeniem.
  3. Wyrażenie zgody na przechowywanie i publikowanie wizerunku audio lub/i wizualnego są dobrowolne. W przypadku niewyrażenia zgody, Państwo zobowiązują się zadbać o to, aby nie uczestniczyć w sesjach audio lub/i wizualnego podczas trwania spotkań organizowanych przez Stowarzyszenie.
  4. Twoje dane osobowe mogą być również przetwarzane w celu dochodzenia lub obrony roszczeń związanych z twoim członkostwem w Stowarzyszeniu, na podstawie art. 6 ust. 1 lit. f. Rozporządzenia, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora twoich danych.
  5. Odbiorcą Twoich danych osobowych będą osoby upoważnione przez Administratora do przetwarzania danych osobowych w ramach wykonywania swoich obowiązków służbowych oraz podmioty, którym Administrator zleca wykonywanie czynności, z którymi wiąże się konieczność przetwarzania danych. W szczególności podmioty świadczące na naszą rzecz usługi księgowe, administrowanie systemem informatycznym i dostawców narzędzi elektronicznych służących do przechowywania danych.
  6. Twoje dane osobowe będą przechowywane przez okres członkostwa w Stowarzyszeniu, a po jego upływie przez okres przedawnienia ewentualnych roszczeń.
  7. Posiadasz prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych na zasadach wskazanych w art. 20 Rozporządzenia, prawo wniesienia sprzeciwu.
  8. Masz prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, gdy uznasz, że przetwarzanie Twoich danych osobowych narusza przepisy Rozporządzenia.
  9. Podanie przez Ciebie Twoich danych osobowych jest dobrowolne. Konsekwencją niepodania danych osobowych będzie brak rozpatrzenia deklaracji członkowskiej i brak wpisu na listę Członków Stowarzyszenia.
  10. Twoje dane osobowe nie będą przetwarzane w sposób zautomatyzowany, nie będą poddawane profilowaniu.
  11. Przysługuje Pani/Panu prawo do:
    1. uzyskania informacji na temat przetwarzania Danych, w tym o kategoriach przetwarzanych danych i ewentualnych odbiorcach Danych,
    2. żądania skorygowania nieprawidłowych Danych lub uzupełnienia niekompletnych Danych,
    3. żądania usunięcia lub ograniczenia przetwarzania Danych – na zasadach opisanych w RODO,
    4. złożenia sprzeciwu wobec przetwarzania - na zasadach opisanych w RODO, 
    5. przenoszenia Danych – poprzez otrzymanie Danych od Administratora formacie umożliwiającym ich przekazanie wybranemu podmiotowi trzeciemu,
    6. złożenia skargi do organu nadzorczego - Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych,
      ul. Stawki 2, 00 - 193 Warszawa – w przypadku stwierdzenia, że Dane są przetwarzane sprzecznie z prawem.
  12. Wszelkie wnioski, pytania i żądania związane z przetwarzaniem Danych powinny być kierowane na adres e-mail: kontakt@soswroclaw.pl

W Zabrzu przegrała Platforma. Wygrała normalność.

W Zabrzu przegrała Platforma. Wygrała normalność.

W wyborach uzupełniających na prezydenta Zabrza przegrała Platforma Obywatelska. Jednak nie wygrał PiS. Wygrała normalność. Spełnił się nocny koszmar ratuszowych macherów w całej Polsce: podważono monopol partii rządzącej na samodzielne wskazywanie prezydentów dużych i średnich miast. Wybory przestały być tylko formalnością.

Kamil Żbikowski, lider ruchu Lepsze Zabrze pokonał w drugiej turze Ewę Weber, pełniącą obowiązki komisarza miasta i popieraną przez Koalicję Obywatelską (KO), różnicą zaledwie 106 głosów. Żbikowski zdobył 50,17% głosów (16 031), podczas gdy Weber otrzymała 49,83% (15 925). To zwycięstwo nie tylko zmienia oblicze władzy w 155-tysięcznym mieście na Śląsku, ale także sygnalizuje szersze trendy w polskiej polityce lokalnej.

Żbikowski skutecznie przeciw układom

Lepsze Zabrze to ruch, który konsekwentnie, od 10 lat przeciwstawia się feudalizacji samorządu, reprezentowanej przez urzędującą do ubiegłego roku prezydent oraz Platformę Obywatelską, która przejęła od niej pałeczkę.

Żbikowski to znany i szanowany działacz obywatelski, który wcześniej już dwukrotnie ubiegał się o funkcję prezydenta miasta. W ubiegłym roku był o krok od wzbudzenia sensacji - tylko 154 głosów zabrakło mu, by wejść do II tury z kandydatką KO. Ostatecznie jednak wybory rozstrzygnęły się między urzędującą od wielu kadencji Mańką-Szulik i Agnieszką Rupniewską z KO. Mieszkańcy wybrali zmianę, ale szybko przekonali się, że nie o takie zmiany w mieście im chodziło.

Rządy Rupniewskiej szybko stały się kontrowersyjne. Zamiast budować szeroką koalicję z ruchami obywatelskimi, prezydentka skupiła się na politycznym kupowaniu radnych, by osłabić potencjalną konkurencję ze Żbikowskim na czele. Rupniewska odziedziczyła po poprzedniczce duże zadłużenie, jednak zamiast skupić się na zwiększeniu dochodów - rozpoczęła kadencję od cięcia wydatków i podnoszenia opłat lokalnych. Nieudolność w komunikacji z mieszkańcami i impas w procesie prywatyzacji Górnika Zabrze przypieczętowały jej los - powstał obywatelski komitet referendalny "Reset", który zebrał ponad 14 tysięcy podpisów i doprowadził do referendum odwoławczego.

Referendum odwoławcze z 11 maja tego roku było ewenementem na skalę kraju. Mieszkańcy głosowali nad odwołaniem zarówno prezydentki, jak i rady miasta. Frekwencja wyniosła 25,22%, co przekroczyło wymagany próg (3/5 głosujących z 2024 roku dla prezydentki – 25 919 osób). Za odwołaniem Rupniewskiej opowiedziało się 27 161 osób (91%), przeciw – zaledwie 2 046. Rada miasta ocalała o włos – brakowało 112 głosów do progu frekwencyjnego (29 604 wymagane, oddano 29 492).

Ostatecznie w niedzielę 24 sierpnia los dla Żbikowskiego się odwrócił. Rok temu 154 głosy zdecydowały, że nie wszedł do drugiej tury. W tym roku 106 głosów dało mu zwycięstwo nad Platformą Obywatelską.

Obywatelski lek na straszenie PiSem. Albo Platformą.

Żbikowski odzyskał dla obywateli więcej niż Zabrze. Schował swoje poglądy polityczne do kieszeni: w myśl w Zabrzu nie ma lewicowych i prawicowych torów tramwajowych. Są lewe i prawe. To dlatego był tak niebezpieczny dla nominowanej przez Donalda Tuska na funkcję komisarza Ewy Weber. Platforma Obywatelska żywi się konfliktem i nienawiścią skierowaną przeciw Prawu i Sprawiedliwości. Nadal jednak nie dostrzega, że to paliwo nie jest już nawet w ułamku tak nośne jak jeszcze przed dwoma laty.

Przekonała się o tym Ewa Weber, nominantka Tuska, która  nie wytrzymała i w debacie przedwyborczej sięgnęła po broń ostateczną: wypaliła do Żbikowskiego, że jego zastępcą na pewno będzie ktoś z partii Jarosława Kaczyńskiego. Pretekstem do tego miało być poparcie, którego kandydatowi Lepszego Zabrza udzielił Borys Borówka, kandydat PiS na prezydenta.

Ku wielkiemu zaskoczeniu platformerskich elit ten straszak nie zadziałał. Stało się tak dlatego, że zmęczenie rządową ekipą Tuska oraz jałowym sporem toczonym przez główne partie polityczne dało o sobie wyraz. To żółta kartka dla obozu władzy, ale jaskółka nadziei dla wszystkich, którzy pozwalają sobie na niepopularny luksus myślenia niezależnego od świętej POPiSowej wojny.

Otóż nie tylko można przełamać monopol wyborczy największych partii. Nie tylko próby etykietowania szyldem konkurencji nie działają. Można również przeprowadzić proces odspawania złej władzy od stołka na własnych warunkach, wykuwając własnymi rękami drogę do zmiany w drodze referendum. Platforma straciła monopol na wygrywanie w dużych i średnich miastach. Na wielu polityków w urzędach miast i gmin padł blady strach.

Na Zabrze patrzyła cała Polska

Jedna z piosenek w kampanii mówiła: "Idziemy Zabrzanie, czas na derby Śląska/ Żbikowski kontra Weber, patrzy cała Polska". I cała Polska niezależnych ruchów samorządowych uważnie obserwowała ten bój. Nieprzypadkowo to Zabrze stało się w czerwcu centrum niezależnego myślenia o polityce lokalnej podczas konferencji "Odzyskajmy nasze miasta". Uczestnicy z całej Polski podpisali Manifest Zabrzański, w którym domagają się wyższych standardów oraz lepszego umocowania samorządności w społeczeństwie.

Zmiana w Zabrzu jest jak powiew świeżego powietrza: możliwe jest przeprowadzenie całego procesu z sukcesem. Społecznicy widzą, że ich praca nad odwołaniem złej władzy nie musi być skonsumowana przez kolejnego partyjnego nominanta. Żbikowski musi jeszcze tylko wykazać się polityczną zręcznością i umiejętnością budowania sojuszy, by swoją wizję miasta zrealizować w niejednorodnej Radzie Miejskiej Zabrza. To dla niego poważny egzamin, ale przed podobnym stoją jego koledzy i koleżanki z innych miast.

Przed nami fala lokalnych referendów?

Świadomość mieszkańców miast i ich sprzeciw wobec feudalnego traktowania instytucji samorządowych rośnie. Dali temu wyraz w konsultacjach społecznych ustawy PSL-u o dziedziczności władzy samorządowej – likwidacji dwukadencyjnego limitu sprawowania funkcji wójta, burmistrza i prezydenta miasta. Łącznie w konsultacjach wzięło udział 2779 osób, z czego aż 78,6% było przeciwko zniesieniu dwukadencyjności. To poważny sygnał nieposłuszeństwa obywateli względem udzielnych samorządowych książąt.

W coraz głębszy kryzys popada również rządząca Polską koalicja. Nieudana próba podważenia wyniku wyborów prezydenckich, kosztowne spory między organami władzy wykonawczej i poważne problemy w służbie zdrowia to kolejne koraliki żalu nanizane na naszyjnik obciążający rząd jako całość i Donalda Tuska jako jego personifikację. Ta sytuacja podkopuje samorządową pozycję partii politycznych. A te i tak od dłuższego czasu wskazywane są – nie bez podstaw faktycznych – jako źródło samorządowych patologii, kolesiostwa, selekcji negatywnej i tworzenia wielopiętrowych układów z biznesem.

Łukasz Pawłowski postawił tezę, że samorządowcy wspierani przez KO mogą stać się pierwszą, bo odwoływalną ofiarą tego kryzysu obozu władzy Donalda Tuska. W jego opinii staną się wręcz „zwierzyną łowną”. Procesy ogólnopolskie są oczywiście bardzo ważne, jednak nie wolno ich oderwać od lokalnych kontekstów. Prezydenci Częstochowy, Łodzi, Krakowa czy Wrocławia ciężko bowiem pracują na to, by ich powaga i zdolność do sprawowania funkcji mogła być skutecznie podważana.

Wiele wskazuje na to, że jesienią tego roku tworzy się w Polsce po raz pierwszy od wielu lat podatny grunt na nową wiosnę samorządowych wspólnot obywatelskich. Ta energia, której istnienie jest już obiektywnym faktem, może zostać skanalizowana by dokonać niezbędnych zmian albo sprzeniewierzona. Czy znajdzie swoje ujście w inicjatywach referendalnych? A czym innym jest referendum niż wyrazem obywatelskiego sprzeciwu?

Egzamin dojrzałości dla ruchów obywatelskich

Ruchy obywatelskie zdają dziś bowiem w Polsce egzamin dojrzałości. Większość z nich funkcjonuje na rynku 10 i więcej lat. To dość czasu, by zbudować struktury, wizję zmian i ideę łączącą mieszkańców. Chwila słabości władzy największych partii nie będzie trwała wiecznie. Liderzy ruchów obywatelskich muszą dziś wsłuchać się w słowa samego Donalda Tuska, który mówił, że władzę bierze się sobie samemu. Oczekiwanie, aż ktoś tę władzę im wręczy to naiwność i proszenie się o partyjne kłopoty dla własnego miasta.

Jak poradzą sobie z tym egzaminem obywatele? Pokażą najbliższe miesiące.

Autor tekstu: Piotr Uhle


Komunikat Komitetu Referendalnego SOS Wrocław

Zawiadomienie

Dnia 23 marca 2025 r. stwierdzono naruszenie ochrony danych osobowych polegające na zagubieniu przez wolontariusza kart zawierających dane osobowe. Zagubione karty obejmowały 11 podpisów z danymi osobowymi, takimi jak imię, nazwisko, PESEL , adres zamieszkania. Podpisy były zbierane w dn. 20.03.2025 r. w rejonie skrzyżowania Nowowiejskiej i Wyszyńskiego we Wrocławiu.

Do naruszenia doszło w trakcie transportu kart z podpisami przez wolontariusza. Pomimo podjętych działań, kart nie odnaleziono.

Kategorie danych, które uległy naruszeniu:

  • Dane identyfikacyjne: imię, nazwisko, PESEL, adres zamieszkania

Zagubienie kart może prowadzić do nieuprawnionego dostępu do danych osobowych przez osoby trzecie, co stwarza ryzyko naruszenia prywatności osób, których dane dotyczą. Potencjalne konsekwencje obejmują możliwość wykorzystania danych do celów niezgodnych z prawem, takich jak kradzież tożsamości lub nieautoryzowany kontakt, a także brak możliwości realizowania swoich praw w zakresie danych osobowych (osoby, których dane dotyczą np. nie mogą skutecznie wnioskować o zaprzestanie przetwarzania ich danych osobowych).

Środki podjęte w celu zaradzenia naruszeniu:

  • Natychmiastowe działania: Po stwierdzeniu naruszenia niezwłocznie poinformowano wolontariusza o konieczności zachowania szczególnej ostrożności w przyszłości. Podjęto próbę odnalezienia kart poprzez przeszukanie trasy, na której doszło do zagubienia.
  • Działania zapobiegawcze: przypomniano wolontariuszom o konieczności bezzwłocznego dostarczania kart z podpisami do siedziby Komitetu. Powiadomiono osoby, których dane dotyczą poprzez wydanie publicznego komunikatu.
  • Powiadomienie organu nadzorczego: zawiadomienie zostało skierowane do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych w terminie 72 godzin od stwierdzenia naruszenia, zgodnie z art. 33 ust. 1 RODO.

Zalecenia dla osób, których dane dotyczą.

W najbliższym czasie warto wzmocnić czujność, a wszelkie podejrzane działania zgłaszać na Policję, np.:

  • jeżeli otrzymają Państwo od kogoś maila lub inną wiadomość zawierającą Państwa dane osobowe, gdy te dane nie były wcześniej udostępnione tej osobie,
  • jeżeli po zmianie danych do logowania będą Państwo mieli problem z korzystaniem z bankowości elektronicznej, z tożsamości elektronicznej (mObywatel), z publicznych usług elektronicznych (np. Internetowe Konto Pacjenta, ZUS PUE itp.) itp.

Kontakt w sprawie naruszenia:

W razie pytań lub potrzeby uzyskania dodatkowych informacji prosimy o kontakt z administratorem danych pod adresem

Komitet Referendalny SOS Wrocław
Karola Miarki 6-10 lok. 12
50-306 Wrocław
komitetreferendalny@soswroclaw.pl